
26 marca 2025 roku w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie odbyło się spotkanie władz uczelni oraz studentów z Markiem Rutte, sekretarzem generalnym NATO, byłym premierem Holandii w latach 2010–2024. Ani dla Europy, ani dla Stanów Zjednoczonych to nie jest czas, aby działać w pojedynkę – podkreślił w wystąpieniu Mark Rutte.
Sekretarz Generalny NATO najpierw spotkał się z władzami rektorsko-kanclerskimi. W gabinecie rektora SGH wpisał się do księgi pamiątkowej. Wśród osób witających go w SGH był również gospodarz Warszawy prezydent Rafał Trzaskowski, który odbył krótką rozmowę z Markiem Rutte. Następnie w auli głównej sekretarz generalny NATO wygłosił wykład pt. „Stronger NATO, Commitment to Euro-Atlantic Security” („Ku silniejszemu NATO. Zaangażowanie w bezpieczeństwo euroatlantyckie” – obok tekst przemówienia). Po wykładzie w ramach sesji pytań i odpowiedzi, moderowanej przez dyrektora Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) dr. hab. Jarosława Ćwieka-Karpowicza, Mark Rutte odpowiadał na pytania studentów i ekspertów. Kolejnym punktem programu był briefing prasowy dla przedstawicieli kilkunastu redakcji – polskich i zagranicznych. Wydarzenie zostało zorganizowane we współpracy z PISM.
WYSTĄPIENIE MARKA RUTTEGO W SGH
Dziękuję. Cieszę się, że wróciłem do Warszawy. I że mogę zobaczyć wszystkie zgromadzone tu osoby i że są także osoby, które oglądają nas online.
W swoim pierwszym wystąpieniu w roli sekretarza generalnego w grudniu (2024 r.) powiedziałem, że chcę zacząć rozmawiać z miliardem ludzi mieszkających w krajach NATO na temat naszego bezpieczeństwa. A czy jest lepsze miejsce na kontynuowanie tej rozmowy niż Polska? Jesteście prawdziwym liderem w dziedzinie obronności: w tym roku wydacie na nią 4,7% PKB. Jesteście dużym wsparciem dla Ukrainy. Ponadto Polska umieściła bezpieczeństwo w centrum swojej prezydencji w UE.
Podczas moich dzisiejszych spotkań podziękowałem prezydentowi (Andrzejowi) Dudzie i premierowi (Donaldowi) Tuskowi. Nie tylko za słowa, lecz także za wprowadzanie słów w czyn, jeśli chodzi o nasze bezpieczeństwo. Teraz pragnę poświęcić wam wszystkim trochę czasu. Chcę odpowiedzieć na niektóre pytania dotyczące siły więzi transatlantyckiej i nakreślić drogę do naszego szczytu NATO w Hadze w czerwcu po moich ostatnich rozmowach w Waszyngtonie z prezydentem (Donaldem) Trumpem.
Wiem, że w ostatnich miesiącach sprawy toczą się bardzo szybko. I w tym szybko zmieniającym się świecie wielu z nas czuje się mniej bezpiecznie. Trwa wojna Rosji przeciwko Ukrainie. I są obawy o to, jak się skończy. Bez względu na to, jak się skończy, Rosja pozostanie najbardziej znaczącym i bezpośrednim zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa. Rosja zwiększa swoje wydatki na obronność. Szybko odbudowuje swoje siły zbrojne, opierając się na chińskiej technologii, wykorzystując śmiercionośne irańskie drony oraz północnokoreańskie wojska i pociski. (Władimir) Putin nie zrezygnował z ambicji przekształcenia globalnego porządku bezpieczeństwa. I nie jest sam. Chiny, Rosja, Iran i Korea Północna zacieśniają współpracę wojskową i intensyfikują ćwiczenia. Pekin prowadzi własną masową rozbudowę wojska, łącznie z siłami nuklearnymi, bez ograniczeń i przejrzystości.
Jarosław Ćwiek-Karpowicz, Mark Rutte, Piotr Wachowiak idą z Rektoratu do Głównej Auli na spotkanie Sekretarza Generalnego NATO z społecznością SGH.
To, co dzieje się w Europie, ma znaczenie dla regionu Indo-Pacyfiku. Zapewnienie trwałego pokoju w Ukrainie ma zasadnicze znaczenie dla bezpieczeństwa Europy i dla stabilności na świecie. Świat na to patrzy. Cieszę się, że prezydent Trump przełamał impas z Rosją i że trwają rozmowy w sprawie zawieszenia broni.
Cieszę się także, że Wielka Brytania i Francja przewodzą działaniom, które mają przyczynić się do trwałego pokoju, o czym będziemy rozmawiać jutro (27 marca) w Paryżu. Jednocześnie wiem, że pojawiają się pytania o siłę więzi transatlantyckiej oraz o zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w bezpieczeństwo Europy.
Retoryka jest twarda. Między Europą a Ameryką toczą się trudne rozmowy na temat handlu i ceł. Pojawiają się też apele o ożywienie koncepcji europejskiej autonomii. Powiem wprost: to nie jest czas, by działać w pojedynkę. Ani dla Europy, ani dla Ameryki Północnej. Globalne wyzwania związane z bezpieczeństwem są zbyt duże, by ktokolwiek z nas mógł stawić im czoło samodzielnie.
Jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa w Europie i Ameryce Północnej, nie ma alternatywy dla NATO. Nie można sobie wyobrazić obrony Europy bez Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanady, Norwegii, Islandii i Turcji. I nic nie zastąpi amerykańskiego parasola nuklearnego – ostatecznego gwaranta naszego bezpieczeństwa. Silny sojusz transatlantycki pozostaje fundamentem naszej obrony. A silniejsi europejscy sojusznicy są wyjątkowym atutem strategicznym, który pozwala Stanom Zjednoczonym propagować pokój przez pokazywanie siły na arenie międzynarodowej. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo i obronę, jestem absolutnie przekonany, że Stany Zjednoczone pozostają oddane NATO i artykułowi 5.
Nie musicie wierzyć mi na słowo. Posłuchajcie prezydenta Trumpa, który wielokrotnie deklarował swoje zaangażowanie na rzecz silnego NATO! Posłuchajcie silnego, dwupartyjnego poparcia w Kongresie USA! Posłuchajcie w końcu Amerykanów, z których trzy czwarte popiera NATO, zgodnie z niedawnym sondażem! Sam słyszałem to po raz kolejny podczas spotkań w Białym Domu i na Kapitolu dwa tygodnie temu. I to nie są tylko słowa, to są także czyny. Wojska amerykańskie dowodzą siłami NATO w Polsce. Amerykańskie bombowce strategiczne patrolują europejskie niebo. A amerykańskie lotniskowce pokazują siłę na morzu.
Tak, Europa musi wiedzieć, że Wuj Sam nadal nas wspiera. Ale Ameryka musi również wiedzieć, że jej sojusznicy z NATO wzmogą swoje wysiłki. Bez ograniczeń i braków w zdolnościach. To jest po prostu sprawiedliwe. Gwarancje są dwukierunkowe. Zaangażowanie USA w NATO wiąże się z wyraźnymi oczekiwaniami. Oczekuje się, że europejscy sojusznicy i Kanada wezmą na siebie większą odpowiedzialność za nasze wspólne bezpieczeństwo.
Tak więc na szczycie w Hadze rozpoczniemy nowy rozdział naszego transatlantyckiego sojuszu. Rozdział, w którym zbudujemy silniejsze, sprawiedliwsze i groźniejsze NATO. Aby stawić czoło bardziej niebezpiecznemu światu. Silniejsze NATO oznacza jeszcze więcej inwestycji i produkcji w dziedzinie obronności. Sprawiedliwsze NATO oznacza, że wszyscy członkowie sojuszu wnoszą w niego uczciwy wkład. A groźniejsze NATO oznacza, że choć zawsze pozostaniemy sojuszem obronnym, to niezmiennie będziemy gotowi i zdolni do zrobienia wszystkiego, co konieczne, aby zachować bezpieczeństwo. Jeśli chodzi o zwiększenie wydatków, europejscy sojusznicy i Kanada dokonali ogromnych nowych inwestycji. Tylko w ubiegłym roku zwiększyli wydatki na obronność o 20%. A w ciągu ostatniej dekady przeznaczyli na nią dodatkowe 700 miliardów dolarów.
Prawie wszyscy członkowie sojuszu wydają obecnie 2% PKB na obronność. Wielu zobowiązało się pójść jeszcze dalej i szybciej. Przoduje w tym Polska wraz z Estonią, Łotwą i Litwą – w nadchodzących latach te kraje osiągną poziom 5% PKB. Niemiecki parlament odblokował ponad bilion euro dodatkowych środków na obronność i infrastrukturę. Do znacznego zwiększenia wydatków zobowiązały się też Czechy, Dania, Francja, Norwegia i Wielka Brytania. Ponadto w zeszłym tygodniu Unia Europejska wyszła z inicjatywą uwolnienia do 800 miliardów euro na obronność. Wszystko to jest niczym innym jak gruntowną zmianą dla zbiorowej obrony NATO.
Dobre przykłady można wymienić także, jeśli chodzi o zwiększenie produkcji. Europa i Ameryka Północna produkują obecnie miliony sztuk pocisków kalibru 155 mm. Na terenie całego sojuszu, od Francji po Finlandię, powstają nowe fabryki prochu i trotylu. A nad państwami sojuszu lata więcej myśliwców piątej generacji niż kiedykolwiek wcześniej. Więcej produkujemy także razem. Weźmy na przykład F-35, który łączy amerykańską pomysłowość z brytyjskim know-how, włoską finezją i holenderską wiedzą techniczną.
Po spotkaniu ze studentami Mark Rutte rozmawiał z dziennikarzami na briefingu prasowym
Europejskie firmy wspierają produkcję amunicji od Teksasu po Florydę. USA i Europa budują nową fabrykę rakiet Patriot w niemieckiej Bawarii. To przemysłowa korzyść dla wszystkich, której potrzebujemy więcej, a nie mniej. W ten sposób – wspólnie – odbudowujemy nasz przemysł. I w ten sposób tworzymy dobre miejsca pracy i generujemy wzrost gospodarczy po obu stronach Atlantyku. Istnieje wiele możliwości, aby jeszcze bardziej przyspieszyć rozwój naszego transatlantyckiego przemysłu obronnego. Do rozdysponowania są dodatkowe setki miliardów euro i dolarów.
Wreszcie europejscy sojusznicy i Kanada robią również więcej w ramach NATO na rzecz naszego wspólnego bezpieczeństwa. Dowodzą siedmioma z ośmiu wielonarodowych operacji na naszej wschodniej flance. Włoski dowódca przewodzi misji pokojowej NATO w Kosowie. Dowódca z Holandii prowadzi naszą misję szkoleniowo-doradczą w Iraku. Europejscy sojusznicy prowadzą w ramach NATO lotniczy nadzór przestrzeni powietrznej nad Islandią, Bałkanami Zachodnimi i krajami bałtyckimi.
Gdy tej zimy zagrożona była infrastruktura podmorska na Morzu Bałtyckim, europejscy sojusznicy w rekordowym czasie stanęli w jej obronie i uruchomili natowską operację „Baltic Sentry”. Nie była potrzebna ani jedna jednostka pływająca z USA. Europejscy sojusznicy i Kanada odgrywają też większą rolę na Ukrainie, o co słusznie poprosił ich prezydent Trump. W ubiegłym roku zapewnili 60% pomocy wojskowej NATO dla Ukrainy. Dowództwo NATO w Niemczech koordynuje obecnie pomoc dla Ukrainy w zakresie bezpieczeństwa i działalności szkoleniowej – z centrami logistycznymi, także tu, w Polsce. W Polsce znajduje się również Centrum Analiz, Szkolenia i Edukacji NATO. To wspólna inicjatywa z Ukrainą, a jej celem jest wyciągnięcie ważnych wniosków i wykorzystanie innowacji z tej strasznej wojny.
W ciągu ostatniej dekady NATO przeprowadziło pokoleniową transformację naszego sojuszu. Znacząco zwiększyliśmy naszą obecność na wschodniej flance. Zainwestowaliśmy w nowe zdolności i infrastrukturę wojskową, a także ożywiliśmy nasz przemysł obronny. Działania te były wsparte ćwiczeniami na dużą skalę, aby zademonstrować nasze zaangażowanie we wzajemną obronę. Na naszym szczycie w Hadze zrobimy jeszcze więcej, aby zagwarantować, że wszyscy sojusznicy wniosą swój słuszny wkład, opierając się na ambitnych nowych celach dla wszystkich członków NATO, wzmocnieniu naszych zdolności, gotowości i odstraszania. Dotyczy to m.in. obrony powietrznej i przeciwrakietowej, pocisków dalekiego zasięgu i zwiększenia sił lądowych. Dzięki temu Europejczycy będą mieć większy udział w naszej zbiorowej obronie przy jednoczesnym utrzymaniu silnego amerykańskiego zaangażowania i amerykańskiej obecności w Europie.
Wiemy więc, co musimy zrobić, aby pozostać bezpieczni dzisiaj i być silni w przyszłości. Wiemy dokładnie, jakie siły, zasoby i zdolności musi zapewnić każdy sojusznik. Mamy też plany i procedury, by bronić nasze własne narody i wspierać Ukrainę. Sojusznicy NATO stanowią połowę światowej potęgi gospodarczej i militarnej. Dwa kontynenty, 32 narody i miliard ludzi.
Europa i Ameryka Północna razem w NATO są nie do pokonania. Dzisiaj i w przyszłości. Dlatego zwracam się do naszego miliarda ludzi słowami: możecie być pewni. Więź transatlantycka jest silna. I tak, uczynimy NATO silniejszym, sprawiedliwszym i groźniejszym sojuszem. W ten sposób wszyscy pozostaniemy bezpieczni w coraz bardziej niebezpiecznym świecie. Dziękuję i cieszę się na naszą dyskusję.

Mark Rutte objął urząd 14. sekretarza generalnego Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego 1 października 2024 r. Jako były premier Holandii Mark Rutte ma wybitne osiągnięcia na arenie krajowej i międzynarodowej, w tym w dziedzinie bezpieczeństwa, obronności, zatrudnienia i spraw społecznych oraz gospodarki. Jest zdecydowanym zwolennikiem globalnej i transatlantyckiej współpracy.
Pracę w NATO rozpoczął po wyróżniającej się karierze krajowej i międzynarodowej. Mark Rutte pełnił funkcję premiera Holandii przez prawie 14 lat, od października 2010 r. do lipca 2024 r. W tym czasie przewodniczył czterem rządom koalicyjnym, czym udowodnił swoją zdolność do osiągania konsensusu bez uszczerbku dla wyznawanych wartości.
Mark Rutte jest najdłużej urzędującym premierem Holandii. Podczas swojej kadencji przeprowadził swój kraj przez okres znacznych wstrząsów wewnętrznych i na arenie międzynarodowej, w tym przez kryzys gospodarczy, pandemię COVID-19 i wojnę w Ukrainie. Jest oddanym Europejczykiem i transatlantystą; odegrał kluczową rolę w umacnianiu pozycji swojego kraju w NATO i Unii Europejskiej.
Punktem zwrotnym w jego premierostwie było zestrzelenie samolotu Malaysia Airlines Flight 17 (MH17) przez prorosyjskie siły nad wschodnią Ukrainą w 2014 r. Utwierdziło go to w przekonaniu, że żaden kraj nie jest w stanie samodzielnie odpowiedzieć na dzisiejsze wzajemnie powiązane zagrożenia bezpieczeństwa – razem jesteśmy silniejsi.
Od stycznia do maja 2003 r. był posłem do holenderskiego parlamentu, a w latach 2006–2023 – liderem liberalnej Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji (VVD). Poprowadził swoją partię do zwycięstwa w wyborach w 2010 r. i został pierwszym liberalnym premierem Holandii od 92 lat.
Swoją karierę zawodową w sektorze prywatnym Mark Rutte rozpoczął w 1992 r., gdy podjął pracę w dziale zarządzania zasobami ludzkimi w spółce Unilever i jej spółkach zależnych. Studiował historię Niderlandów na Uniwersytecie w Lejdzie, a od 2008 r. jest nauczycielem wizytującym w zespole szkół im. Johana de Witta w Hadze.
Źródło: NATO

Nasz gość chętnie robił selfie ze studentami.
PHOTO: PIOTR POTAPOWICZ, SGH